Przejdź do głównej zawartości

Fejø

 Fejø to malutka wyspa na którą można dostać się promem. Prom wypływa z Kragenæs na wyspie Lolland i płynie 18 minut. 

Po opuszczeniu promu zatrzymaliśmy się na parkingu przy przystani. W małym domku przy parkingu zaopatrzyliśmy się w ulotki o wyspie i dowiedzieliśmy się gdzie możemy znaleźć pieczątkę do naszego Ø-Pas. 

Fejø jest szczególnie znane z długiej tradycji uprawy najlepszych owoców w Danii. Wysoką jakość zawdzięcza klimatowi Fejø, który jest idealny do uprawy owoców. Połączenie ok. 200 godzin słonecznych, więcej niż średnia krajowa, łagodna wiosna bez późnych przymrozków, odbicia światła od otaczającego morza i dobre rzemiosło dają owoce o wymiernej i smaczniejszej jakości.

Wiele osób odwiedza Fejø, aby przywieźć do domu pyszne specjały, od świeżo wędzonego łososia, po pyszne dżemy, lokalny cydr i brandy, wołowinę, jagnięcinę i oczywiście wszelkiego rodzaju pyszne i świeże owoce.

 Jabłka, gruszki, figi, soki jabłkowe, dżemy, miód znajdziesz na straganach przydrożnych prawie przez cały rok na Fejo. W wielu miejscach na wyspie można wybrać się na pchli targ, kupić pamiątki.

Natura jest tu bogata, klimat jest ciepły, życie na świeżym powietrzu kwitnie, a ludzie machają do Ciebie na powitanie. Mieszanka gospodarstw rolnych z widokiem na morze, młode i stare sady, traktory oraz piękne domki z strzechy zachwycają. 

Można jeździć na rowerze, wędrować, biegać po 28 km drogi publicznej. Ponadto istnieje kilka szlaków turystycznych. Woda wokół Fejø jest ciepła, idealna do pływania kajakiem, paddleboardingu i kitesurfingu. A jeśli masz pozwolenie możesz też wędkować. 

Skalø jest połączone z Fejø krótką zaporą i znajduje się na obszarze z wieloma kaczkami i jest dobrym miejscem dla zbieraczy piór łabędzi.

Istnieje wiele opcji zakwaterowania na Fejø, w zależności od tego, jak najbardziej chcesz cieszyć się pobytem na wyspie, od wakacji na farmie i domów wakacyjnych po biwakowanie lub szkołę obozową.

Wokół wyspy jest kilka miejsc, w których można zanurzyć się w życiu z przeszłości.

Fejø Mølle to nowo odrestaurowany młyn. Dziś młyn jest w pełni funkcjonalny i działa przy specjalnych okazjach. W kawiarni młyna oprócz napojów i ciast można kupić kilka wyspiarskich specjałów i lokalnych produktów (sok jabłkowy, wino śliwkowe, dżemy, cydr, ocet jabłkowy T-shirty, karty artystyczne, organiczny krem, miód, dzianina, biżuteria).

Kościół Fejø jest bardzo pięknie położony nad morzem. Przy plaży jest toaleta i woda pitna oraz ławeczki. Kościół pochodzi z lat czterdziestych XII wieku.

W porcie Dybvig można zobaczyć 100-letnie łodzie rybackie gotowe do wypłynięcia. Te dwie drewniane łodzie weteranów zostały kiedyś zbudowane na Fejø i są utrzymywane przez mieszkańców Fejø.

A w muzeum w Fejø możesz dowiedzieć się o słynnych srebrnych kubkach.

Każdego roku Fejø zaprasza na wspaniałe świętowanie wszystkich ulubionych owoców Danii - jabłka. Dzień Jabłka obchodzony jest co roku w sobotę 41 tygodnia, zgodnie z tradycją sięgającą 2002 roku. W przytulnym porcie Dybvig, ozdobionym jesienią, stoiska oferują różnorodne owoce i produkty owocowe produkowane lokalnie. A po przemówieniach odsłaniana jest co roku nowa piękna mozaika jabłkowa. Mozaika jabłkowa ok. 12 m2 pozostaje w porcie na ok. 5 tygodni, w której kolory zmieniają się stopniowo, a kiedy już zamiera, staje się pokarmem dla ptaków.

W sierpniu Fejø Drivkvaselaug organizuje tradycyjne wyścigi z niemieckimi drewnianymi łodziami. W regatach biorą udział dwie dumy wyspy Mæfikken i Christiane oraz inne lokalne drewniane łodzie.

We wrześniu do Nyhavn w Kopenhadze przybija łódź z Fejø. Można wtedy zakupić świeże owoce z Fejø. Jest to świetna okazja aby porozmawiać z wyspiarzami, posmakować i kupić owoce.


































Barkkedler


Barkkedler czyli kocioł w którym rybacy impregnowali swoje sieci. 

Kotły na korę były wszędzie tam, gdzie byli rybacy.

Kotły na korę są powszechne we wszystkich wioskach rybackich i miejscach, z których prowadzono połowy. Były w użyciu do lat 60. i 70., kiedy przędze z włókien sztucznych i nylonu weszły do ​​przemysłu rybnego i całkowicie prześcignęły materiały naturalne.

*https://fejoe.info/barkkedler/




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W poszukiwaniu drewnianych olbrzymów w Kopenhadze.

Happy hunting! Tym razem postanowiliśmy poszukać 6 dużych rzeźb, ukrytych w mało znanych miejscach w Kopenhadze (w Rodovre, Hvidovre, Vallensbaek, Ishoj, Albertslund i Hoje Taastrup). Rzeźby są z recyklingu drewna, a wykonał je duński artysta z wolontariuszami. Za pomocą mapy skarbów (http://thomasdambo.com/works/forgotten-giants/) zrobiliśmy trasę naszej rowerowej wycieczki. W sumie pokonaliśmy ponad 40 km i  odkryliśmy nowe fajne miejsca. Zaczęliśmy od Sleeping Louis, potem Hilltop Trine, Oscar Under The Bridge, Little Tilde, Thomas On The Muntains, Teddy Friendly (imiona olbrzymów są imionami wolontariuszy , ktorzy pomagali przy budowie rzeźb). Sleeping Louis jest chyba najmniejszą rzeźbą z całej szóstki. Można nawet do niej wejść, Przy każdej rzeźbie jest tabliczka z wskazówka gdzie jest następna rzeźba. Następnie ruszyliśmy w poszukiwaniu Hilltop Trine. Oooo patrz jest drugi olbrzym, Hilltop Trine. Jeszcze małe przeszk

Jordan moimi oczami.

Jordan odwiedziliśmy pod koniec października. Odwiedziliśmy Amman, Wadi Mujib, Aqaba, Wadi Rum, Góre Nebo, zobaczyliśmy Petre, pływaliśmy w Morzu Martwym. Do Jordanu przylecieliśmy wieczorem. Odebraliśmy na lotnisku samochód i pojechaliśmy do Ammanu. Nasza przygoda zaczęła się od pościgu na drodze, którą jechaliśmy do Ammanu. Policja zatrzymała ruch na naszym pasie. Usłyszeliśmy kilka wystrzałów, jakiś samochód z psikiem przejechał przez pas zieleni na druga stronę jezdni, policjanci wrócili do swojego samochodu, a my ruszyliśmy dalej. Pozostała cześć drogi do naszego hotelu przebiegła spokojnie, zaskoczeniem był tylko jeszcze bardzo ostry zakręt z stromym podjazdem w Ammanie. Później przekonaliśmy się, ze takich zakrętów i podjazdów w Ammanie jest więcej. Wieczorem było chłodno, przydała się ciepła bluza i długie spodnie. Następnego dnia ruszyliśmy w kierunku Wadi Mujib. Trochę bałam się tego miejsca, bo byliśmy tam kilka dni przed zamknięciem sezonu  i myśl o błyskawicznych powo