Przejdź do głównej zawartości

The No Pants Subway Ride Copenhagen 2014

Podróżując dziś metrem mieliśmy okazje uczestniczyć w wydarzeniu, które nazywa się Dzień Jazdy Metrem bez Spodni.
The No Pants Subway jest corocznym wydarzeniem  rozpoczętym przez Improv Everywhere w Nowym Jorku w 2002 roku. Akcja rozpoczęła się jako mały żart siedmiu facetów i stała się międzynarodowym dowcipem w którym co roku uczestniczy kilkadziesiąt miast na całym świecie (Warszawa również). Idea jest prosta: podróżować metrem bez spodni w środku zimy. Uczestnicy zachowują się tak jakby się nie znali, wszyscy mają na sobie zimowe ubrania: płaszcze, czapki, szaliki, rękawiczki. jedyne czego brakuje w ich ubiorze to spodni.
Przez jeden dzień w styczniu w metrach na całym świecie można zobaczyć ludzi podróżujących w majtkach, slipkach czy bokserkach metrem. W tej akcji chodzi o to aby w zwykły dzień sprawić na twarzach ludzi uśmiech, rozbawić. 
W Kopenhadze ta akcja odbyła się po raz trzeci. Grupa młodych ludzi zebrała się na stacji Kongens Nytorv. Potem wsiadła do metra. Po chwili zdjęli spodnie, schowali je do plecaków i podróżowali jak inni. Zachowywali się normalnie,słuchali muzyki, pisali smsy tylko nie mieli spodni.
Najciekawsze reakcje były starszych ludzi, którzy patrzyli ze zdziwieniem i podchodzili do  uczestników zadając im pytania. Oczywiście uśmiech pojawił się na wielu twarzach pasażerów jak również na naszych :)

A tu filmowa relacja z tej akcji w Kopenhadze
https://www.youtube.com/watch?v=jdFpFiduY9c&feature=youtu.be

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W poszukiwaniu drewnianych olbrzymów w Kopenhadze.

Happy hunting! Tym razem postanowiliśmy poszukać 6 dużych rzeźb, ukrytych w mało znanych miejscach w Kopenhadze (w Rodovre, Hvidovre, Vallensbaek, Ishoj, Albertslund i Hoje Taastrup). Rzeźby są z recyklingu drewna, a wykonał je duński artysta z wolontariuszami. Za pomocą mapy skarbów (http://thomasdambo.com/works/forgotten-giants/) zrobiliśmy trasę naszej rowerowej wycieczki. W sumie pokonaliśmy ponad 40 km i  odkryliśmy nowe fajne miejsca. Zaczęliśmy od Sleeping Louis, potem Hilltop Trine, Oscar Under The Bridge, Little Tilde, Thomas On The Muntains, Teddy Friendly (imiona olbrzymów są imionami wolontariuszy , ktorzy pomagali przy budowie rzeźb). Sleeping Louis jest chyba najmniejszą rzeźbą z całej szóstki. Można nawet do niej wejść, Przy każdej rzeźbie jest tabliczka z wskazówka gdzie jest następna rzeźba. Następnie ruszyliśmy w poszukiwaniu Hilltop Trine. Oooo patrz jest drugi olbrzym, Hilltop Trine. Jeszcze małe przeszk

Fejø

 Fejø to malutka wyspa na którą można dostać się promem. Prom wypływa z Kragenæs na wyspie Lolland i płynie 18 minut.  Po opuszczeniu promu zatrzymaliśmy się na parkingu przy przystani. W małym domku przy parkingu zaopatrzyliśmy się w ulotki o wyspie i dowiedzieliśmy się gdzie możemy znaleźć pieczątkę do naszego Ø-Pas.  Fejø jest szczególnie znane z długiej tradycji uprawy najlepszych owoców w Danii. Wysoką jakość zawdzięcza klimatowi Fejø, który jest idealny do uprawy owoców. Połączenie ok. 200 godzin słonecznych, więcej niż średnia krajowa, łagodna wiosna bez późnych przymrozków, odbicia światła od otaczającego morza i dobre rzemiosło dają owoce o wymiernej i smaczniejszej jakości. Wiele osób odwiedza Fejø, aby przywieźć do domu pyszne specjały, od świeżo wędzonego łososia, po pyszne dżemy, lokalny cydr i brandy, wołowinę, jagnięcinę i oczywiście wszelkiego rodzaju pyszne i świeże owoce.  Jabłka, gruszki, figi, soki jabłkowe, dżemy, miód znajdziesz na straganach przydrożnych prawie p

Jordan moimi oczami.

Jordan odwiedziliśmy pod koniec października. Odwiedziliśmy Amman, Wadi Mujib, Aqaba, Wadi Rum, Góre Nebo, zobaczyliśmy Petre, pływaliśmy w Morzu Martwym. Do Jordanu przylecieliśmy wieczorem. Odebraliśmy na lotnisku samochód i pojechaliśmy do Ammanu. Nasza przygoda zaczęła się od pościgu na drodze, którą jechaliśmy do Ammanu. Policja zatrzymała ruch na naszym pasie. Usłyszeliśmy kilka wystrzałów, jakiś samochód z psikiem przejechał przez pas zieleni na druga stronę jezdni, policjanci wrócili do swojego samochodu, a my ruszyliśmy dalej. Pozostała cześć drogi do naszego hotelu przebiegła spokojnie, zaskoczeniem był tylko jeszcze bardzo ostry zakręt z stromym podjazdem w Ammanie. Później przekonaliśmy się, ze takich zakrętów i podjazdów w Ammanie jest więcej. Wieczorem było chłodno, przydała się ciepła bluza i długie spodnie. Następnego dnia ruszyliśmy w kierunku Wadi Mujib. Trochę bałam się tego miejsca, bo byliśmy tam kilka dni przed zamknięciem sezonu  i myśl o błyskawicznych powo