Przejdź do głównej zawartości

W poszukiwaniu drewnianych olbrzymów w Kopenhadze.

Happy hunting!

Tym razem postanowiliśmy poszukać 6 dużych rzeźb, ukrytych w mało znanych miejscach w Kopenhadze (w Rodovre, Hvidovre, Vallensbaek, Ishoj, Albertslund i Hoje Taastrup). Rzeźby są z recyklingu drewna, a wykonał je duński artysta z wolontariuszami.

Za pomocą mapy skarbów (http://thomasdambo.com/works/forgotten-giants/) zrobiliśmy trasę naszej rowerowej wycieczki. W sumie pokonaliśmy ponad 40 km i odkryliśmy nowe fajne miejsca.


Zaczęliśmy od Sleeping Louis, potem Hilltop Trine, Oscar Under The Bridge, Little Tilde, Thomas On The Muntains, Teddy Friendly (imiona olbrzymów są imionami wolontariuszy , ktorzy pomagali przy budowie rzeźb).

Sleeping Louis jest chyba najmniejszą rzeźbą z całej szóstki. Można nawet do niej wejść, Przy każdej rzeźbie jest tabliczka z wskazówka gdzie jest następna rzeźba.





Następnie ruszyliśmy w poszukiwaniu Hilltop Trine.








Oooo patrz jest drugi olbrzym, Hilltop Trine.



Jeszcze małe przeszkody i jesteśmy.







A po drugiej stronie górki można zostać na noc w jednym tzw. shelter. I mieć duńskie hygge przy ognisku i w towarzystwie Hilltop Trine.


A w drodze to trzeciego giganta takie widoki.





Oscar Under The Bridge.









Do czwartego olbrzyma dotarliśmy przedzierając się przez las.
Little Tilde schowany jest w lesie przy jeziorku.





Jeden z najfajniejszych gigantów ma domki dla ptaków.

A kuku...

A to już po drugiej stronie jeziorka




A wokół jeziorka kaczuszki i znikające kozy.






Thomas On The Muntains.
Miłym zaskoczeniem było zobaczenie Thomas On The Muntains ...rzeczywiście jest na górze.













A takie widoki ma Thomas.


Teddy Friendly.
Jest uroczym brodaczem!







Pogoda nam dopisała, wszystkie rzeźby zobaczyliśmy jednego dnia. Kolejny raz przekonaliśmy się, że jest jeszcze dużo miejsc w których nie byliśmy.

A tutaj znajdziecie więcej informacji o rzeźbach:

http://thomasdambo.com/works/forgotten-giants/

P.S. Fajna atrakcja dla dzieci i nie tylko...





Komentarze

  1. Super olbrzymy. Ale trzeba sie najezdzic i naszukac:)
    Fajne maja pomysly dunczycy

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!! - część miejsc znamy ale olbrzymów jeszcze nie było! Fajnie że trzeba trochę wysiłku bo wszystko odnaleźć. Brodacz chyba najlepszy choć koncepcyjnie wygrywa dla mnie ten trzymający mostek. Świetny pomysł na słoneczny weekend, zazdrościmy!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Fejø

 Fejø to malutka wyspa na którą można dostać się promem. Prom wypływa z Kragenæs na wyspie Lolland i płynie 18 minut.  Po opuszczeniu promu zatrzymaliśmy się na parkingu przy przystani. W małym domku przy parkingu zaopatrzyliśmy się w ulotki o wyspie i dowiedzieliśmy się gdzie możemy znaleźć pieczątkę do naszego Ø-Pas.  Fejø jest szczególnie znane z długiej tradycji uprawy najlepszych owoców w Danii. Wysoką jakość zawdzięcza klimatowi Fejø, który jest idealny do uprawy owoców. Połączenie ok. 200 godzin słonecznych, więcej niż średnia krajowa, łagodna wiosna bez późnych przymrozków, odbicia światła od otaczającego morza i dobre rzemiosło dają owoce o wymiernej i smaczniejszej jakości. Wiele osób odwiedza Fejø, aby przywieźć do domu pyszne specjały, od świeżo wędzonego łososia, po pyszne dżemy, lokalny cydr i brandy, wołowinę, jagnięcinę i oczywiście wszelkiego rodzaju pyszne i świeże owoce.  Jabłka, gruszki, figi, soki jabłkowe, dżemy, miód znajdziesz na straganach przydrożnych prawie p

Jordan moimi oczami.

Jordan odwiedziliśmy pod koniec października. Odwiedziliśmy Amman, Wadi Mujib, Aqaba, Wadi Rum, Góre Nebo, zobaczyliśmy Petre, pływaliśmy w Morzu Martwym. Do Jordanu przylecieliśmy wieczorem. Odebraliśmy na lotnisku samochód i pojechaliśmy do Ammanu. Nasza przygoda zaczęła się od pościgu na drodze, którą jechaliśmy do Ammanu. Policja zatrzymała ruch na naszym pasie. Usłyszeliśmy kilka wystrzałów, jakiś samochód z psikiem przejechał przez pas zieleni na druga stronę jezdni, policjanci wrócili do swojego samochodu, a my ruszyliśmy dalej. Pozostała cześć drogi do naszego hotelu przebiegła spokojnie, zaskoczeniem był tylko jeszcze bardzo ostry zakręt z stromym podjazdem w Ammanie. Później przekonaliśmy się, ze takich zakrętów i podjazdów w Ammanie jest więcej. Wieczorem było chłodno, przydała się ciepła bluza i długie spodnie. Następnego dnia ruszyliśmy w kierunku Wadi Mujib. Trochę bałam się tego miejsca, bo byliśmy tam kilka dni przed zamknięciem sezonu  i myśl o błyskawicznych powo